Blog

Życzenia dla wiceministra

(liczba komentarzy 5)

   Uroczystość rozdania świadectw w szkole to doskonała okazja, by składać życzenia. Wyprawiając więc uczniów na wakacje, życząc im dobrej pogody i odpoczynku, pozwolę sobie w tym miejscu przesłać również okolicznościowe życzenia panu wiceministrowi edukacji i nauki, Tomaszowi Rzymkowskiemu. A to w szczególnym podziękowaniu za słowa, jakie w przeddzień zakończenia zajęć skierował do słuchaczy Radia ZET. Wiele w życiu widziałem i słyszałem, ale i tak jestem pod wrażeniem.

   Szanowny Panie Wiceministrze!

Na wstępie chciałem pogratulować Panu otwartości, w związku z publicznym przyznaniem się do zarobków 11 tysięcy netto miesięcznie. Nawet w czasach szalejącej inflacji to kwota godziwa, o której tacy jak ja, robotnicy winnicy pańskiej na niwie edukacji, mogą tylko pomarzyć. Tym bardziej gratuluję Panu posiadania znajomych w gronie nauczycieli, którzy – jak Pan twierdzi – pracując w szkole zarabiają podobne pieniądze. Niech będzie nawet, że w dwóch szkołach. Chętnie poznałbym ich osobiście, bo póki co, odnoszę wrażenie, że to tylko taka Pańska fantazja, chwyt retoryczny. Dosyć frustrujący dla słuchających Pańskiej wypowiedzi pracowników oświaty, którym powinien Pan służyć – przypomnę bowiem, że łacińskie ministrare znaczy „służyć” właśnie. Co najmniej wsparciem.

   Pracuję w szkole 37 lat, z czego 32 lata pełnię funkcję dyrektora. Szefuję placówce niepublicznej w Warszawie, czyli w dużym mieście. Nie zbijamy kokosów, choć zarobki są u nas trochę wyższe niż w szkołach publicznych. Niestety, przy tym wszystkim są też bardzo, bardzo odległe od tego, co otrzymuje Pan co miesiąc z kasy ministerstwa. Sam mam powód by zazdrościć, choć osobiście odpowiadam za edukację ponad 450 młodych ludzi i zarządzam kilkudziesięcioma pracownikami. Mam zresztą szczęście, bo czesne płacone przez rodziców pozwala mi (jeszcze) znaleźć chętnych do pracy i całkiem sensownie zorganizować życie szkoły. Moje koleżanki i koledzy w placówkach publicznych często mają dużo trudniej. Myślę, że podobnie jak ja mogą tylko pozazdrościć Panu zarobków. No i dobrego samopoczucia.

   Stwierdził Pan, że pracuje siedem dni w tygodniu. Nie wiem, co może absorbować w weekendy wiceministra, bo przecież pracą nie są chyba konwencje partyjne, w których bierze Pan czasem udział. Może imprezy okolicznościowe ku czci, najczęściej we własnym okręgu wyborczym, ale to też chyba bardziej polityka niż misja wiceministra. Ale zdradzę Panu, że ja również często pracuję przez cały boży tydzień. Pamiętam podczas pandemii taką niedzielę, kiedy wpisałem do elektronicznego, ciągle wieszającego się systemu Sanepidu informację o ponad trzystu (!) uczniach, którzy powinni trafić na kwarantannę. Podobne doświadczenia zebrało wielu dyrektorów. Czy kiedykolwiek myślał Pan o tym, że to była nasza dodatkowa praca? Czy kiedykolwiek przeszło Pan przez myśl, że radosna twórczość władz ministerstwa często dodaje takim jak ja pracy, za którą nigdy nie oferujecie dodatkowych pieniędzy? Poczucie niedocenienia przez władze jest tą częścią naszego ethosu, z której chętnie byśmy zrezygnowali.

   Dobra, nie będę małostkowy, w końcu widziały gały co brały. Ale przyznam, że nie wierzę w tych Pańskich znajomych zarabiających w szkołach 11 tysięcy netto. Uważam, że w tej radiowej wypowiedzi Pan po prostu skłamał, a kłamstwem tym, z okazji zbliżającego się zakończenia zajęć szkolnych, napluł w twarz nauczycielom. Poza tym, nie pierwszy raz powtórzył Pan wtedy inne kłamstwo, że to związki zawodowe są winne braku podwyżki płac w oświacie, którą hojnie zaoferował minister Czarnek wraz ze zmianą pragmatyki zawodowej nauczycieli. Otóż nie, związki zawodowe jedynie wypełniły swoją misję, w której mieści się zapobieganie oszukańczym praktykom pracodawcy. I to władze ministerstwa, reprezentujące państwo - tego właśnie pracodawcę, mają obowiązek przedstawiać propozycje możliwe do przyjęcia, negocjować i poszukiwać dróg porozumienia. Za obecną zapaść zawodu nauczyciela odpowiada Pan osobiście wraz z pozostałymi członkami władz ministerstwa. No i nie zapomnijmy o premierze. Tym bardziej żałuję, że pojęcie odpowiedzialności politycznej jest w dzisiejszych czasach takim pustym frazesem.

   Kończąc, życzę Panu Wiceministrowi zdrowia. Tylko na to nie jest jeszcze za późno.

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Włodzimierz Zielicz

No wiceminister z KUL Rzymkowski wykazał się bezprzykładną GŁUPOTĄ. Ale jedncześnie pokazał PRAWDZIWE emocje kadry MEN/MEiN, bo to nie jest tak, że jest p.wiceminister w swoich antynauczycielskich poglądach odosobniony na Szucha 25. Co więcej - podobne poglądy dominują(!) tam OD WIELU LAT. Tyle, że nie każdy urzędnik stamtąd trafia przed kamerę i doznaje ataku szczerości ... ;-)

Skomentował Ppp

Wypowiedź była CHAMSKA w formie, ale PRAWDZIWA w treści - nauczyciele nigdy dobrze nie zarabiali, więc fakt utrzymywania się tego stanu nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Pretensje do PIS w tej sprawie są niby słuszne, ale skoro ŻADEN inny rząd nic na to nie poradził - trzeba zachować umiar i proporcje.
Pozdrawiam.

Skomentował Ewa PG

Zdecydowanie poczułam "tę ślinę" na mojej twarzy. Po raz kolejny ktoś, kto powinien mnie rezprezentować i dbać o mnie, jako pracownika, napluł mi w twarz pokazując mi, jak niewiele dla niego znaczę... To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że szkoła nie jest już dla mnie miejscem.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Ewa PG
Tu, 2 posty wyżej, niejaki Ppp zrobił TO SAMO co wiceminister :-(

Skomentował Alina

Drodzy Dyrektorzy i Nauczyciele,
Nauczyciel to najważniejszy zawód na świecie. Życzę dobrego wakacyjnego wypoczynku przed niewyobrażalnym wyzwaniem, jakim będzie nowy rok szkolny.

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...