Blog

Czy system wypluwa najlepszych nauczycieli?!

(liczba komentarzy 11)

   Niezwykle cenię działalność na rzecz edukacji Profesora Romana Lepperta. Jest on bardzo aktywny w internecie, gdzie stworzył jeden z najciekawszych cyklicznych programów, pod nazwą, która stała się już znakiem firmowym: „Akademickie zacisze”. Cieszę się, że mogłem być jednym z jego rozmówców.

   Odkąd pandemia poluzowała Profesor zaczął się udzielać również w wydarzeniach przebiegających na żywo. Pełni w nich zazwyczaj rolę godną akademika, jest bowiem katalizatorem dyskusji, w których biorą udział osoby w rozmaity sposób zaangażowane w działalność na rzecz edukacji, zarówno naukowcy, jak praktycy. W ramach tej dzialalności, jak sam zapowiedział na swoim fejsbukowym profilu, w dniach 22-23 sierpnia, podczas IV Kongresu Liderów Edukacji w Toruniu, zmierzy się z pytaniem: "Dlaczego system wypluwa najlepszych?".

   Niestety, dla mnie termin w ostatniej dekadzie sierpnia zawsze jest zaporowy, bo nieodmiennie jest to czas liderowania na własnym poletku, w przygotowaniach do rozpoczęcia roku szkolnego. Ale przeczytawszy zapowiedź Profesora odczułem trudną do odparcia potrzebę  wypowiedzenia się na zadany temat. Pozwolę sobie zatem na krótki, zaoczny głos w tej nadchodzącej dyskusji.

   Jak rozumiem, tezę, że system najlepszych wypluwa, uznano za udowodnioną. Zastanawia mnie, na jakiej podstawie. Kim są ci najlepsi?! Oczywiście możemy przyjąć definicję zawężoną do Nauczycieli Roku, który to tytuł jest faktycznie certyfikatem pedagogicznej jakości, a jego dwóch ostatnich chronologicznie laureatów, Przemek Staroń i Dariusz Martynowicz, niedawno pożegnało się z pracą w publicznej edukacji. Teza o wypluwaniu jest jednak o tyle ryzykowna, że są jeszcze inni, wcześniejsi laureaci, którzy w systemowej edukacji działają nadal.

   Nie sądzę, by ideą planowanej dyskusji było rozpatrywanie studium dwóch przypadków. W planowanym temacie widzę raczej odbicie popularnego ostatnio twierdzenia, że „najlepsi nauczyciele odchodzą z edukacji”. Mówi się tak w kontekście licznych rezygnacji z zawodu, jednak jest to teza trudna do obrony. Abstrahując od zaszczytnego tytułu nie ma żadnej innej w miarę obiektywnej skali, którą można by przyłożyć do porzucających zawód. Na pewno są w tej grupie dobrzy i doskonali pedagodzy, ale są również słabsi, których nie brakuje i pewnie w przyszłości również nie będzie brakować. Przyjęcie milcząco, że pozostają w zawodzie tylko słabi, jest absolutnie krzywdzące dla tych, którzy trwają w placówkach oświatowych, bo nie widzą dla siebie miejsca gdzie indziej lub po prostu nie potrafią go dostrzec. To nie jest dowód słabości w zawodzie nauczyciela.

   W związku z powyższym muszę zadeklarować, że nie interesuje mnie, dlaczego system wypluwa najlepszych, bo samą tezę uważam za niemożliwą do udowodnienia. Żywo interesuje mnie natomiast, dlaczego w ogóle wypluwa nauczycieli, bo to zjawisko znajduje potwierdzenie zarówno w indywidualnych świadectwach osób odchodzących z zawodu, jak w rosnącej liczbie wakatów, ogłaszanych w kuratoryjnych bankach ofert pracy. Katalog tych przyczyn nie jest długi, najczęściej wskazuje się mizerię finansową, wciąż rosnące oczekiwania i fatalną atmosferę wokół zawodu. Można tę listę oczywiście uzupełnić o kilka kolejnych punktów, wśród których sam wskazałbym przede wszystkim absolutny brak perspektyw, zarówno ekonomicznych, jak intelektualnych, co uznaję za znak firmowy polskiej edukacji nabyty po sześciu latach reformowania przez Annę Zalewską i jej następców.

   Trzeba wskazywać, dlaczego nauczyciele odchodzą i jaki w tym udział ma system, który kreują politycy. Trzeba powtarzać to do znudzenia, by kolejne rozdanie zarządzających polską oświatą nie popełniło w przyszłości tych samych błędów.

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował mirka

Nauczyciele odchodzą z powodu pogardy. Pogarda to jest skutek braku uznania. Tyle pogardy, ile doświadczyli nauczyciele w czasie strajku nie zniósłby nikt. I ta pogarda trwa. Niskie zarobki są tylko jednym z jej przejawów. Pisze o tym ( na podstawie badań) w książce szkoła jako przestrzeń uznania.

Skomentował Agnieszka

Większość z nas trwa ! Czy jesteśmy całkiem ok. czy mniej w oczach uczniów, wychowanków i swoich własnych. Niektórzy idą uczyć za niepubliczne pieniądze lub zakładają szkoły wyrobiwszy sobie t.zw. markę. Moim marzeniem była szkoła dla nauczycieli gdzie pospołu z mistrzem terminowaliby bezterminowo ! - aż do osiągnięcia pewnej biegłości społeczno - emocjonalnej. Ja nie odeszłam mimo wielu trudnych sytuacji i ,,wytrwam" w tym samym miejscu pracy jak sądzę aż do czasu kiedy zdecyduję, że to koniec moich możliwości pracy z dziećmi. Pozdrawiam serdecznie i przesłaniem artykułu się ciesząc i nad nim zamyślając.

Skomentował Anna

System wypluwa tych, którym skończyła się chęć do walki i dalszych starań.
System wypluwa tych, którzy nie widzą dalszego sensu.
Mnie wypluł.
Nie byłam ani nalepsza, ani najgorsza.
Gdybym miała jeszcze odrobinę nadziei, to bym sie starała tak jak przez wszystkie lata... ale i ona odeszła.
- głupio jest żyć bez sensu i bez nadziei.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

System wypluwa nauczycieli, którzy pracują w szkole NIE TYLKO po to żeby zarobić na życie oraz tych, którzy MAJĄ GDZIE ODEJŚĆ. Co dzieje się głownie w bogatych wielkich miastach ... ;-)

Skomentował Gosia

Syst wypluwa tych, którzy są na tyle młodzi lub majacy szerokie kontakty, dające możliwość zmiany pracy. System nie wypluje samotnej Matko z 3 dzieci, która nie może sobie pozwolić na ryzyko nie otrzymania pensji - biednej, bo biednej, ale jednak. System nie wypluje osoby 3 lata przed emeryturą,bo nigdzie ( patrz pierwsze zdanie) jej nie przyjmą w okresie ochronnym, a poza tym trudno rzucać się na głęboką wodę pod koniec kariery zawodowej. Itd, itp.

Skomentował Natasza

Ten system się mnie - nauczyciela pasjonata nie pozbędzie :-), to ja pozbyłam się systemu ze swojej pracy :-). Nie mam wpływu na system , mam na Edukację. I to robię (nadal) w publicznej szkole, choć niejednokrotnie zadawałam sobie pytanie, czy warto.

Skomentował Danuta Adamczewska

Największym problemem nie jest to, że wypluwa, ale że nie zasysa młodych. Tworzy się luka, której łatwo się nie zasypie.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Danuta Adamczewska-Królikowska
Żeby ZASTĄPIĆ również (!) tych wyplutych musiałby zasysać więcej, a nie zasysa (prawie!) WCALE :-(

Skomentował Grażyna Kapaon

Bardzo dziękuję za ten głos. Ja również nie zgadzam się z przyjętą tezą, że ze szkoły odchodzą najlepsi nauczyciele. Odczuwam to trochę jak policzek dla tych, którzy mimo wszystko w zawodzie zostają. Dlatego zdziwiłam się, że problem został tak sformułowany na poważnym Kongresie Liderów Edukacji. Tym samym sami pozwalamy, aby nas nie szanowano utrwalając wrzucone do obiegu fałszywe zdanie. W mojej szkole (pewnie jak w każdej) skład rady pedagogicznej jest różny z przewagą na tych świetnych, którzy nie pozwalają mi - dyrektorce pogrążyć się w beznadziei. I za to im dziękuję.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Grażyna Kapaon
System wypluwa RÓŻNYCH. Czasem(!) nawet słusznie. Problem w tym, że akurat najlepszych NIE POWINIEN, a TEŻ wypluwa w znacznym procencie, no i ich strata jest najdotkliwsza :-(

Skomentował Ppp

Nieco obok: dziękuję za wskazania kanału "Akademickie zacisze" - po tytułach filmów widzę, że jest bardzo interesujący.
Pozdrawiam.

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...