Blog

Ministerstwo zaprasza poczciwych, a naiwnych

(liczba komentarzy 9)

   Drodzy Nauczyciele i Dyrektorzy placówek oświatowych!

   Koleżanki i Koledzy!

   9 czerwca dotarło do mnie e-mailem z mazowieckiego kuratorium zaproszenie do wspólnego tworzenia repozytorium „dobrych praktyk z zakresu działalności szkół i placówek systemu oświaty oraz innych podmiotów w kształceniu na odległość, a także pracy zdalnej”, sygnowane przez panią Joannę Wilewską, Dyrektor Departamentu Wychowania i Kształcenia Integracyjnego MEN. Zapewne wielu z Was miało możliwość zapoznania się z tym pismem, ale przytaczam je tutaj niemal w całości na użytek pozostałych, bowiem jego treść jest istotna dla dalszej części mojego listu.

Szanowni Państwo,

zachęcamy do zgłaszania przykładów dobrych praktyk z zakresu działalności szkół i placówek systemu oświaty oraz innych podmiotów w kształceniu na odległość, a także pracy zdalnej.

Wydział Specjalnych Potrzeb Edukacyjnych Ośrodka Rozwoju Edukacji, na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej, przygotowuje się do stworzenia banku dobrych praktyk. Bank będzie repozytorium doświadczeń, zawierającym rozwiązania/propozycje w zakresie pracy na odległość, z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej.

Zapraszamy do przesyłania dobrych praktyk i wspólnego tworzenia repozytorium. Jesteśmy przekonani, że w Polsce funkcjonuje szereg szkół i placówek, których doświadczenia i działania mogą stać się inspiracją dla innych.

Zgłoszenia prosimy przekazywać za pomocą formularza dostępnego pod adresem:
https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLScEwdjTA3R2l4o1OHuWGVzjQHChwfi3qafXFLse1on5FDu7mA/viewform

Przesłane opisy zostaną przez nas opracowane redakcyjnie i upowszechnione na stronie internetowej ORE/MEN (zastrzegamy sobie prawo wyboru). Jednocześnie informujemy, że nie pobieramy opłat za publikację, a autorom zgłaszanych materiałów nie wypłacamy honorarium.

Z uwagi na przetwarzanie danych osobowych prosimy, aby osobą zgłaszającą dobrą praktykę był bezpośrednio jej autor. Wysłanie formularza zgłoszeniowego jest jednoznaczne z przyjęciem informacji o przetwarzaniu danych osobowych oraz regulaminu (dostępne w formularzu).

Uprzejmie prosimy o przesyłanie materiałów w terminie do 26 czerwca 2020 r. 

   Powinienem być zadowolony. Wszak nie dalej jak trzy dni wcześniej napisałem na swoim blogu („Zagadka września”), że już teraz MEN powinien zlecić prace badawcze i koncepcyjne, mające przygotować nas na wielce prawdopodobną ewentualność powrotu do nauczania zdalnego od września. „Chcesz? Masz!” – mógłby mi powiedzieć minister Piontkowski, gdyby nie pewien drobiazg. Nie zaznaczyłem mianowicie w moim artykule, że powinny to być prace wykonane przez dobrze opłaconych fachowców. Mea culpa – wydawało mi się to oczywiste. Nie wziąłem pod uwagę, że każdy, nawet najlepszy pomysł może zostać zrealizowany przez nasze Ministerstwo jedynie zgodnie jego naczelną zasadą, jaką w obliczu pandemii okazało „Weźmy się i zróbcie!”. Nie inaczej jest i tym razem.

   Oto bowiem szefostwo MEN zaprasza pracowników oświaty do udostępniania własnych, autorskich pomysłów z góry zastrzegając, że nie przewiduje wypłacania honorariów. Nie wiem, czy ma nas za naiwych, czy także za idiotów. Na to drugie mogłoby wskazywać wielkoduszne zapewnienie, że nie będzie oczekiwało opłaty za publikację.

   Cała polska edukacja znajduje się obecnie w fatalnej sytuacji, a pandemia ją tylko pogorszyła. W obliczu tego wcale nie jest od rzeczy wezwanie do wspólnego, solidarnego wysiłku na rzecz wspólnego dobra. Ba, jak Polska długa i szeroka wielu nauczycieli podejmuje rozliczne działania pro bono – dzieli się w rozmaity sposób swoimi pomysłami. Sam mam w tym jakiś udział, opisując własne pomysły i doświadczenia na blogu „Wokół szkoły”. Pedagogów aktywnie i bezinteresownie dzielących się wiedzą i doświadczeniami są legiony, a wspólnym mianownikiem tych działań jest brak wsparcia ze strony MEN i podległych mu instytucji. Zresztą, ich kreatywność często musi wręcz służyć wychodzeniu z opresji powstałych dzięki działalności oświatowych urzędników.

   Nie ma co pan minister Piontkowski wraz ze swoimi zastępcami chować się za plecami urzędniczki niższego szczebla. To jego zespół jest odpowiedzialny za fatalną reformę, której skutki dzisiaj boleśnie odczuwamy, bałagan decyzyjny; ciągłe trzymanie nas w niepewności i zaskakiwanie kolejnymi decyzjami w okresie pandemii, rozliczne wyrazy lekceważenia nauczycieli i brak jakiegokolwiek dialogu ze środowiskiem oświatowym. Oraz pudrowanie rzeczywistości w deklarowaniu rzekomych sukcesów, choćby właśnie w nauczaniu zdalnym. W którym to przypadku, jeśli w ogóle można mówić o sukcesach, to wyłącznie dzięki inwencji i poświęceniu ludzi "na dole" – nauczycieli, uczniów i ich rodziców. Pozbawionych wiarygodnego przywództwa i życzliwego wsparcia z najwyższego szczebla oświatowej władzy.

   Żeby dodać obrazę do zniewagi Ministerstwo oferuje się nam teraz społeczny udział w dziele, które powinno być przygotowane i profesjonalnie przeprowadzone w ramach funduszy posiadanych przez tę instytucję, a przy okazji w ramach statutowych (jak sądzę) obowiązków Ośrodka Rozwoju Edukacji. Trudno wykluczyć, że ktoś da się nabrać na tę inicjatywę, choćby po to, żeby w jakiś sposób wypromować swoje pomysły. Warto jednak, by najpierw zastanowił się, jaką wartość będzie miał - bliżej nieokreślony chwilowo w formie - internetowy bank pomysłów, które:

1) muszą mieć jednego autora, co z góry wyklucza przedsięwzięcia zbiorowe, jakich jest bardzo wiele, szczególnie w jakże ważnym wymiarze działalności całych placówek;

2) muszą zostać opublikowane bez żadnych ilustracji;

3) powinny zostać zgłoszone w ciągu dwóch tygodni, najbardziej teraz gorących, w porze rad pedagogicznych i wystawiania świadectw;

4) zostaną zweryfikowane przez nie wiadomo kogo.

   Przebiłem się przez formularz internetowy udostępniony do celu składania propozycji. Nie potrafiłbym wtłoczyć do niego zrealizowanej w naszej szkole koncepcji pracy zdalnej w klasach 0-3. Nie potrafiłbym podzielić się w nim swoimi pomysłami na zarządzanie placówką w sytuacji kryzysowej.

   Jedyne uzasadnienie tej ministerialnej inicjatywy, jakie jestem w stanie dostrzec, to bezkosztowe wykazanie się przez MEN wspieraniem środowiska oświatowego. Równie fasadowe i mało przydatne, jak lwia część (z nielicznymi, chwalebnymi wyjątkami) platformy e-podręczniki. Albo próbne matury na powszechnie znanych arkuszach sprzed lat.

   Szanowni Państwo!

   Napisałem ten list, aby zaapelować o niepodejmowanie tej inicjatywy. W internecie jest wiele miejsc, gdzie można dzielić się pro bono swoimi pomysłami. Jest jeszcze więcej takich, z których można czerpać. Nie warto pomagać ludziom, którzy nas lekceważą, i którzy komunikują się ze środowiskiem oświatowym wyłącznie jednostronnie. Przyznam jednak otwarcie, że sam w dwóch wypadkach podjąłbym się współpracy, nawet społecznej, z obecną władzą oświatową.

   Gotów byłbym podjąć się życzliwego doradzania ekipie ministerialnej, gdyby ktoś chciał mnie słuchać i wykorzystać choćby część z tych rad w praktyce.

   Gotów byłbym dniami i nocami redagować nową podstawę programową, gdyby z najwyższego szczebla MEN ktoś wreszcie przyznał, że ta, którą mamy obecnie nadaje się wyłącznie na śmietnik historii.

   Oba przypadki wydają się mało prawdopodobne, więc w miarę na pewno mogę jedynie zadeklarować, że w ramach działalności pro bono na rzecz polskiej edukacji będę nadal prowadził blog „Wokół szkoły”.

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Włodzimierz Zielicz

Za to stawiam euro przeciw orzechom laskowym, że "któś" w MEN i ORE na opracowaniu(!) tego "banku dobrych praktyk" sowicie zarobi na chlebek grubo posmarowany masełkiem - po 30 latach kontaktów z polską biurokracją oświatową (zarówno rządową jak i samorządową!) w III RP akurat tego jestem PEWIEN ... :-(

Skomentował Ludmiła

Znów na szybko, na kolanie i po jak najniższych kosztach (bez ilustracji? po co zawracać sobie głowę jakimiś prawami autorskimi), jak lekcje z TVP.

Skomentował Xawer

MEN jest po prostu emanacją systemu szkolnego. Czy za pisanie do gazetki szkolnej uczniowie dostają honoraria? Dobrze, jeśli nie muszą używać domowej drukarki i samemu kupować papier - zwłaszcza, jeśli nie pozwalają na ingerencję w swoje teksty i bywają krytyczni wobec nauczycieli i szkoły. Ogromna większość wzrusza ramionami na takie apele, uznając tych, którzy tam pisują za "poczciwych i naiwnych" - albo za "służalczych, żeby dostać lepszą ocenę". Ewentualną chwalbę, a może nawet premię za opiekę nad gazetką zbierze nauczyciel, nią się opiekujący przez wystosowowyanie apeli i zachęt, by uczniowie do niej pisali pro bono.

Skomentował Stanisław Czachorowski

Bardzo trafnie napisane. W pełni podzielam. Od lat za darmo udostępniam pomysły. Jest wiele miejsc, gdzie można się dzielić wiedza, pomysłami, doświadczeniami.

Skomentował Stanisław Czachorowski

ps. Dla jasności - dzielić się tam, gdzie dzielimy się społecznie od lat. MEN ma na to pieniądze i powinien zrobić profesjonalnie, płatnie na wiele lat. Bo chodzi nam o system czy jakiś jednorazowy zryw pospolitego ruszenia?

Skomentował Barbara Wyszyńska

Przez wiele lat byliśmy jedyną grupą, której nie dotyczyły przepisy o "prawie autorskim". A przecież każda nasza lekcja to twórczość, każda jest inna. Znosiliśmy to w pokorze (jak wszystko inne). Ale chyba czas z tym skończyć. Jeśli ktoś chce się dzielić bezpłatnie swoimi pomysłami, praktykami to i tak robi to na różnych forach. A jak chce zapłaty niech wyda książkę, zeszyt ćwiczeń ... itp. Nie bądźmy naiwni, nie dajmy się wykorzystywać bezczelnym "zwierzchnikom".

Skomentował Xawer

@Barbara
Myli się Pani! Nikt Pani nigdy nie bronił sprzedawć swoich książek i publikacji, brać za nie pieniędzy, ani niczego w tym stylu.
Natomiast od dłuższego już czasu przyjęła się jako służąca nie tylko czytelnikom i autorom, ale rozwojowi i szybkiej wymianie myśli, idea "free access". W nauce od dawna prace badawcze publikuje się internetowo i za darmo, z licencją GPL albo Creative Commons. Proszę przejrzeć choćby katalog arxiv.org. Pełen prac z pewnością dużo bardziej wartościowych, niż to co MEN zbierze w tej akcji. Nikt tu nikogo nie wykorzystuje!
Przynajmniej, póki nie pada żaden dowód, że ktoś był zmuszony do udziału. Po prostu rozsądny człowiek wzrusza ramionami na takie apele urzędu, a zapewne nawet nie przejrzy tego, co się w takim repozytorium nazbiera, a jeśli już, to tylko po to, by się z tego nabijać, jak z większości "lekcji TVP".

Skomentował Barbara

Dokładnie to samo pomyślała i odpisałam na maila, gdy dostałam go od p. dyrektor. Nauczyciel - przez formę dziwnego awansu, to chyba jedyny zawód, gdzie ciągle robi się coś za darmo, dla IDEI, ku "chwale ojczyzny" i dla "dobra ogółu". Owszem nauczyciel to szczególna misja, ale ciągle jest to PRACA ZAWODOWA, za którą powinniśmy otrzymywać pensję. Wszystko jedno - czy to praca z wychowankiem, czy pisanie artykułów, czy współpraca ze środowiskiem po godzinach...

Skomentował Renata

Szanujmy się, wtedy jest szansa , że nas rownież będą szanować.

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...