Blog

Klauzula pedagogicznego sumienia

(liczba komentarzy 13)

   Nie poczułem się lepiej, gdy Roman Giertych zapewnił dzisiaj maturzystów, że matura będzie przesunięta, i że to samo dotyczy egzaminów do szkół średnich (sic!). Może to przez podpis pod tą wieścią „Wasz dawny minister”, co zdawałoby się sugerować posiadanie jakiejś wiedzy tajemnej. Niech sobie pan Giertych będzie wziętym prawnikiem – do tego z pewnością ma kompetencje. Ja jednak nie mam amnezji, więc mam nadzieję, że do rządzenia edukacją nigdy nie wróci. Ale ze swojej strony – mocą tylko własnego rozumu – mogę zapewnić, że egzamin ósmoklasisty z całą pewnością, a matura na 90% nie odbędą się w zaplanowanych terminach. Swój pogląd opieram na wierze w rozsądek dyrektorów szkół, którym w tej trudnej sytuacji w sukurs przychodzi prawo, a mianowicie Karta Nauczyciela.

   Czasem żałuję, że w edukacji nie ma jakiegoś odpowiednika lekarskiej przysięgi Hipokratesa. Zobowiązania nauczyciela, że będzie się czynić co najlepsze dla swoich podopiecznych. Albo jakiegoś odpowiednika terapeutycznej zasady „Primum non nocere!”, czyli „Po pierwsze, nie szkodzić!”. Nie ma, ale chyba nie będę zupełnie sam w tym, co oświadczę poniżej.

   Otóż jeśli pan minister Piontkowski zarządzi przeprowadzenie egzaminu ósmoklasisty w pierwotnie przewidzianym terminie, jako dyrektor szkoły odmówię wypełnienia obowiązku przeprowadzenia go w kierowanej przeze mnie placówce! Moje postanowienie opieram na artykule 6a pkt. 1g Karty Nauczyciela, który głosi (wytłuszczenia moje - JP.):

Na ocenę pracy nauczyciela i dyrektora szkoły nie mogą mieć wpływu jego przekonania religijne i poglądy polityczne, a także odmowa wykonania przez niego polecenia służbowego, gdy odmowa taka wynikała z uzasadnionego przekonania, że wydane polecenie było sprzeczne z dobrem ucznia albo dobrem publicznym.

   W obliczu tego, że krzywa zachorowań w Polsce wciąż pnie się do góry, a do egzaminu ósmoklasisty pozostały zaledwie trzy tygodnie, nie ma możliwości, by w ciągu tak krótkiego czasu stało się racjonalne narażanie dobra, nie tylko uczniów, ale także nauczycieli pracujących w komisjach egzaminacyjnych. Uważam, że nakazanie przeprowadzenia tego egzaminu w kwietniowym terminie naruszy dobro publiczne i oświadczam, że  nie  przyłożę do tego swojej ręki.

   Oświadczam również, że z tej swoistej klauzuli sumienia skorzystam również w każdym innym terminie, o ile wcześniej nie zostanie ogłoszone przez wiarygodne autorytety medyczne – nie polityczne, że zakaz gromadzenia się może zostać całkowicie zniesiony.

   Swoje stanowisko poddaję pod rozwagę wszystkim Koleżankom i Kolegom Dyrektorom szkół, także tym, którzy mogą zostać zobowiązani do zorganizowania w warunkach zagrożenia egzaminów maturalnych. Po pierwsze zdrowie i bezpieczeństwo, cała reszta jest naprawdę znacznie mniej ważna!

 

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Włodzimierz Zielicz

Tyle, że do terminów egzaminu i matury jest około miesiąca, do terminów rezerwowych - 2 miesiące. NIKT w Polsce nie wie co się zdarzy za miesiąc czy, tym bardziej 2! Odwołać zawsze można - na tydzień albo i dzień przed - to tylko kwestia komunikatu! Na dziś niech się maturzyści/uczniowie kl.8 SP przygotowują jak mogą na aktualne terminy - i tak siedzą w domu. Co się nauczą to ich - nic nie tracą! A jak termin się zmieni (na ustalony!), to się ucieszą, że mają więcej czasu. Dziś zostaliby postawieni w stan zawieszenia co, o ile wiem, jest najgorsze !!!

Skomentował Jarosław Pytlak

@Włodzimierz - mam inne zdanie na ten temat. Wydaje mi się, że pomysł Czechów na mature jest uczciwszy - trzy tygodnie od powrotu do szkoły, o ile wrócą do 1 czerwca. Podtrzymywanie przez władzę za wszelką cenę wrażenia, że egzaminy będą w terminie jest - moim zdaniem oczywiście - fatalne dla uczniów. Są właśnie w stanie zawieszenia.

Skomentował Beata

Zdecydowanie zgadzam się z pomysłem Pana Jarosława Pytlaka. No i podobają mi się czeskie propozycje. Nie tylko dotyczące t terminów egzaminów. Ale może to dlatego, że jestem i bohemistką i polonistką?

Skomentował Małgosia

Zgadzam się z P. Pytlakiem - trzymanie w niepewności ileś set tysięcy 8 klasistów i maturzystów bo "nikt nie wie co będzie za miesiac" to operacja bez z nieczulenia na psychice dziecka.

Skomentował Małgosia

No może set tysięcy przesadziłam ale nie wiem jaka jest liczebność tych roczników.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Jarosław Pytlak
Ponieważ NIKT dziś nie wie, jak się sytuacja rozwinie, to można tylko(!), co łatwe, obecne terminy odwołać. Natomiast nie istnieje możliwość wiarygodnego zastąpienia ich innymi. A uczniowie i tak siedzą w domu - wtedy dopiero będą w zawieszeniu, a górę wezma emocje dobrze opisane w piosence "Już za rok matura ... " :-(

Skomentował Xawer

Konsorcjum IB uznało, że gdzieś na świecie odwołanie zajęć z pewnością się utrzyma dłużej, więc rozwiązało problem odwołując egzaminy i zapowiadając, że w tym roku maturzyści dostaną dyplomy IB bez zdawania egzaminu, na podstawie dotychczasowych wyników semestralnych i prac maturalnych, jakie pisali od jesieni i nadal mogą pisać w domach i dosyłać internetowo. I te dyplomy będą identycznie punktowane i równie ważne do rekrutacji na studia, co normalne, oparte o egzaminy i takie same prace.

Oczywiście dotyczy to również polskich liceów, realizujących program IB.

Skomentował Katarzyna Stawicka

Jarku, nie szukałam podstaw prawnych, a i tak planowałam odmówić... Teraz więc mogę działać legalnie... :) Dzięki. :)

Skomentował Sylwia

Brawo, Panie Dyrektorze. Oby więcej takich opinii pojawiło się w przestrzeni publicznej.

Skomentował Maria

Jak w zeszłym roku były strajki , to mało kto wczuwał się w sytuację uczniów, np. ich niepewność czy egzaminy się odbędą czy nie !
Teraz uczniowie muszą zmierzyć się z nową dla nas wszystkich sytuacją i najlepiej jak potrafią wziąć odpowiedzialność za własne uczenie się..
A dorośli powinni uczynić wszystko ,aby ich w tym wspierać , a nie podkręcać tę, jakże już trudną atmosferę.
Termin egzaminów jest tu najmniej istotny,i tak trzeba będzie się z nim zmierzyć !!!

Skomentował Jarosław Pytlak

@Maria - uważam, że dobro człowieka nie jest czymś podrzędnym w stosunku do dobra dziecka. Czyli dobro ludzi w komisjach egzaminacyjnych przedkładam ponad zadośćuczynienie państwowemu biurokratycznemu misterium, czym są egzaminy, rzekomo dla dobra dzieci. Nie jest prawdą, że trzeba się będzie zmierzyć z egzaminami, w poprzednich artykułach wyraźnie piszę, że egzamin ósmoklasisty powinien być odwołany. Właśnie po to, by wesprzeć uczniów. A poza tym, dlaczego odmawia mi Pani zagwarantowanej prawem możliwości sprzeciwu przeciwko działaniom władzy?!

Skomentował Iga

Zgadzam się. W obecnej sytuacji nie ma mowy o egzaminach. Myślę, że nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji. Czym są egzaminy w obliczu utraty życia? To przerażające. Czy coś by się stało gdyby rozporządzeniem ( wiemy, że mogą je stworzyć ma prędce) nie można by tych egzaminów w tym roku odwolać?! Mają świadectwa czy to naprawdę w obecnej sytuacji wyjątkowo by nie wystarczyło? To wszystko jest chore.

Skomentował Ppp

Nie trzeba żadnej „tajemnej wiedzy”, by zauważyć, że egzaminów w terminie nie będzie.
W Chinach epidemia trwała trzy miesiące, przy czym jest to wynik bardzo optymistyczny.
U nas zaczęło się w połowie Marca, dodajemy trzy miesiące i mamy połowę Czerwca – w wersji optymistycznej. W wersji „neutralnej” wypadnie pewnie Sierpień albo Wrzesień.
Myślę, że jest to znakomita okazja do LIKWIDACJI egzaminów. Uczeń kończący ósmą klasę czy czwarta klasę liceum ma za sobą taka ilość odpytywań, testów i sprawdzianów, że kolejny egzamin nie jest do niczego potrzebny.
Pozdrawiam.

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...