Blog
Childwashing top level
(liczba komentarzy 3)
Czy wiesz, Czytelniku, co oznacza słowo sportwashing?! Na wszelki wypadek wyjaśnię, za Obserwatorium Językowym Uniwersytetu Warszawskiego, że jest to „wykorzystywanie sportu do poprawy reputacji nadszarpniętej skandalami, występkami, przestępstwami itp. poprzez organizowanie imprez sportowych, inwestowanie w drużyny i kluby sportowe oraz inne działania związane ze sportem”. W tym artykule napiszę o zjawisku pokrewnym, któremu przez analogię nadałem nazwę childwashing. To wykorzystywanie dziecka w celu ocieplenia wizerunku polityka, a czasem nawet poprawy jego fatalnej reputacji. Rzecz dzieje się bynajmniej nie w jakiejś satrapii na Bliskim Wschodzie, ale w gmachu polskiego Sejmu. W poprzednim sezonie z childwashingu skorzystali niektórzy parlamentarzyści, ze wszystkich zresztą ugrupowań, oraz Rzeczniczka Praw Dziecka. W zwiastunie nowego sezonu, który skłonił mnie do napisania tego tekstu, zagościł Antoni Macierewicz.
Kilka miesięcy temu zwróciłem na tym blogu uwagę na 12-letnią dzisiaj dziewczynkę, Sarę, akredytowaną w Sejmie w roli dziennikarki, bohaterkę prowadzonego przez jej tatę kanału na Instagramie „Perspektywa Sary”. Mój artykuł, zatytułowany „Wobec dorosłych dzieci są bez szans”, w którym wskazałem, że sejmowe kuluary nie są właściwym środowiskiem działania małoletniej reporterki, a politycy, przynajmniej niektórzy, nie zasługują na zaufanie jako rozmówcy, wzbudził spory rezonans w mediach. W rezultacie sejmowe relacje Sary przestały się pojawiać, jak się jednak okazało, do czasu.
Oto bowiem kilka dni temu na kanale „Perspektywa Sary” ukazał się kolejny materiał, a w nim Antonii Macierewicz, któremu dziewczynka zadała pytanie o dobre cechy Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Biorąc pod uwagę poważne zarzuty, jakie obciążają tego polityka, obsadzenie go w roli dobrotliwego i nobliwego starszego pana rozmawiającego z dzieckiem uznaję za childwashing najwyższego poziomu (top level). Można się o tym przekonać na własne oczy TUTAJ.
Jak widać na filmie, pan Macierewicz wypowiada się z pozycji autorytetu moralnego, informując swoją rozmówczynię, że „nie zna dobrych cech Donalda Tuska”, by następnie poprawić się, że może wskazać jedną, którą „niektórzy cenią” (w domyśle on sam, broń Boże!), a mianowicie umiejętność kłamania. W ten sposób udziela swojej rozmówczyni i widzom pięknej lekcji tak modnej aktualnie edukacji obywatelskiej, którą młoda dziennikarka chyba nie do końca zrozumiała. Na jej profilu, w zapowiedzi filmu, czytamy bowiem: „#Marszałek #Senior Antoni #Macierewicz specjalnie dla Perspektywa Sary, mówi dobrze nie tylko o Kaczyńskim, ale i o Tusku”. Trudno to uznać za cokolwiek innego, niż manipulację i fake news. Z kolei Jarosław Kaczyński okazuje się siedliskiem dobrych cech, w tym tak chwalebnych, jak patriotyzm i bezustanna aktywność na rzecz obrony polskiej niepodległości.
Jestem tylko zwykłym belfrem, czyli członkiem grupy zawodowej, którą Donald Tusk ostatnio bardzo przepraszał za łajdactwa poprzedniej władzy, ale która od tej nowej, z którą wiązała ogromne nadzieje, raz za razem dostaje kolejne wyrazy braku zaufania, że wspomnę tylko kwestię prac domowych, standardów ochrony małoletnich, czy szykowanej właśnie instytucji Rzecznika Praw Ucznia. Jestem tylko zwykłym belfrem, ale chciałbym, żeby politycy nie wykorzystywali bezczelnie 12-letniej dziennikarki do childwashingu, równocześnie strojąc się w piórka obrońców młodego pokolenia przed opresyjnymi nauczycielami. Tylko tyle i aż tyle.
Próbowałem znaleźć zrozumienie wśród polityków niższego szczebla. Bezskutecznie. No to w obronie poczucia sensu swojej nauczycielskiej pracy z młodymi ludźmi, spróbuję uderzyć do najwyższej instancji.
Panie Premierze! Czy uważa Pan za właściwe, żeby obciążony bardzo poważnymi zarzutami polityk ocieplał swój wizerunek udzielając w kuluarach Sejmu wywiadu małoletniej dziennikarce?! Żeby wykorzystywał dziecko do poprawy swojej fatalnej reputacji?! Czy uważa Pan za właściwe, żeby 12-latka wysłuchiwała, że Pan, szef polskiego rządu, ma tylko (ewentualnie) jedną dobrą cechę, jaką jest sprawność w kłamaniu?! I żeby pod jej nazwiskiem taka opinia o Panu wędrowała w świat?! Może Pan, jako polityk, ma grubą skórę i potrafi się tym nie przejmować. Ale narzędziem jest tutaj dziecko, co dla mnie jako nauczyciela jest skandalem.
Oczekuję Pańskiej reakcji i położenia kresu obecności małoletniej dziennikarki wśród sejmowych polityków.
Dodaj komentarz
Skomentował Danuta Adamczewska-Królikowska
Nie, nie oczekuję od Tuska reakcji i położenia kresu obecności tego dziecka na tym cyrku organizowanym przez dorosłych, w tym jej rodziców, ale także Rzecznika Praw Dziecka i posłów, przynajmniej tych okołopsychologicznych zawodów lub wykształcenia. Nie róbmy z Tuska Mao czy jakiegoś Kima. Czy w tym kraju tylko Tusk ma mieć rozum?
Skomentował Jarosław Pytlak
Reszta wymienionych już okazała, że nie ma, przy okazji poprzedniego podjęcia przeze mnie tego tematu.
Skomentował Włodzimierz Zielicz
Kto Sarę wpuścił do Sejmu? To raczej "działka" Hołowni... ;-)