Blog

Kurier z zawieszonej szkoły - numer 01

(liczba komentarzy 6)

   Mój pomysł na czas zawieszenia zajęć szkolnych, opisany w artykule „Dar od losu”, wzbudził bardzo duże zainteresowanie. I dobrze! Z drugiej strony fora edukacyjne i nauczycielskie pełne są opisów sytuacji w konkretnych placówkach, które – o ile są prawdziwe – mogą budzić zdumienie. Odniosę się tutaj do jednego przykładu: wymagania, by w najbliższy poniedziałek zjawili się w szkole wszyscy nauczyciele. Mimo nieobecności dzieci. Nieważne, moim zdaniem, jaka intencja kieruje autorem takiej decyzji. Czy jest to potrzeba zamanifestowania, że skoro jest pensja, to w pracy należy być. Czy może nawet szlachetny zamiar przeprowadzenia nadzwyczajnej rady pedagogicznej – bo trzeba jakoś poukładać zasady zdalnej pracy z uczniami. Tak czy inaczej, jest to działanie fatalne! Najszybszą, najskuteczniejszą, a nie wiadomo czy w ogóle nie jedyną metodą zwalczenia epidemii jest czasowe ograniczenie do minimum kontaktów międzyludzkich, w tym migracji z domu do pracy i z powrotem. Jeśli ktoś ściąga do roboty choćby tylko dwudziestu nauczycieli, potęguje ryzyko dla nich wszystkich, a przy okazji także dla zespołu. Bo jeśli po takim spotkaniu choćby tylko jedna osoba z grona zapadnie na koronawirusa (złapanego nawet zupełnie gdzie indziej), będzie to oznaczało automatycznie kwarantannę dla wszystkich. I kto wtedy, u licha, będzie uczył zdalnie dzieci przebywające w domach?!

   Widząc duże zainteresowanie tematem postanowiłem pracować po trosze „przy otwartej kurtynie”, dzieląc się z Czytelnikami bloga nie tylko samym pomysłem, ale także sposobami wprowadzania go w życie. A nuż komuś się przyda.

   Na początek zatem reprodukuję poniżej list, jaki otrzymali dzisiaj ode mnie nauczyciele zatrudnieni w STO na Bemowie. W kolejnych dniach będę publikował następne materiały, w miarę jak będą powstawały i trafiały do obiegu. Trochę także z myślą o kronikarskim upamiętnieniu tego tak nowego w życiu nas wszystkich doświadczenia.

--------------------

   Drodzy Nauczyciele - pracownicy STO na Bemowie!

   Od piątku przystępujemy do pracy w trybie zdalnym. Będzie ona zorganizowana w sposób zróżnicowany, bowiem różnią się zarówno Wasze codzienne obowiązki w szkole, jak potrzeby, związane z organizowaniem współpracy z uczniami w obecnej sytuacji. W niniejszej wiadomości podam na początek kilka prostych zasad, które będą obowiązywały wszystkich, i o których respektowanie gorąco Państwa proszę.

   Wydaje się więcej niż pewne, że nie mamy przed sobą czternastu dni przerwy, ale co najmniej miesiąc. Patrząc na dynamikę rozwoju epidemii i środki, jakie podejmowane są na świecie w celu ograniczenia jej zasięgu, po prostu nie ma żadnej szansy, by w ciągu niespełna dwóch tygodni ktokolwiek podjął decyzję o ponownym uruchomieniu dziesiątek tysięcy miejsc intensywnego kontaktu dużych grup ludzi. Co prawda, jak wiadomo, rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki, ale na cuda potrzebujemy jednak przynajmniej miesiąca, i na tej podstawie wróżę, że spotkamy się w miejscu pracy nie wcześniej niż po Świętach Wielkanocnych.

   A oto obowiązujące zasady:

1.W okresie zawieszenia działalności placówki są Państwo zwolnieni z obowiązku stawiania się do pracy na jej terenie. Jeżeli od tej zasady zostaną wprowadzone jakieś wyjątki, będą dotyczyć jedynie pojedynczych osób i zadań, których wykonanie będzie możliwe jedynie na terenie szkoły. Każdorazowo taki wyjątek będzie najpierw uzgadniany telefonicznie przez przedstawiciela dyrekcji z zainteresowaną osobą.

2.Obsługa administracyjna budynku szkoły zapewni jego codzienne funkcjonowanie na zasadzie krótkich dyżurów, których grafik umieszczony jest na stronie internetowej STO na Bemowie. Podczas takiego dyżuru nauczyciel może wejść na teren szkoły, żeby załatwić sprawę w sekretariacie albo sięgnąć po rzeczy potrzebne w pracy. Wizyta powinna być jednak uzgodniona wcześniej z sekretariatem drogą e-mailową, a w sprawach niespodziewanych i bardzo pilnych – telefonicznie z pracownikiem sekretariatu lub niżej podpisanym.

3.Bardzo proszę, żeby zadania związane z pracą zdalną wykonywali Państwo w ciągu pięciu dni roboczych tygodnia, nawet jeśli w tygodniowym planie zajęć macie wpisany któryś dzień jako wolny od zajęć. W szczególności, od poniedziałku do piątku proszę codziennie sprawdzać służbową skrzynkę e-mailową, aby dowolna wiadomość mogła do Państwa dotrzeć z możliwie niewielkim opóźnieniem. W przypadku, gdyby w ciągu weekendu pojawiła się informacja o dużym ciężarze gatunkowym, będą Państwo osobno zawiadomieni o niej SMS-em.

4.Czas, jaki poświęcicie Państwo na realizację zadań w ramach pracy zdalnej nie będzie ewidencjonowany, jednak zadania obligatoryjne na pewno nie będą wymagać nakładu większego, niż pensum dydaktyczne.

5.Podstawowym medium komunikacji w zespole pedagogicznym, a także nauczycieli z uczniami, jest służbowa poczta elektroniczna, a w przypadku uczniów klas 7-8 i liceum, także platforma edukacyjna Office 365. Sporadycznie mogą być wykorzystywane połączenia telefoniczne. Z rodzicami uczniów w razie potrzeby komunikują się tylko wychowawcy, e-mailowo lub telefonicznie. Gdyby jednak ktoś z Państwa otrzymał korespondencję od rodzica, co jest możliwe, bo służbowe adresy e-mailowe są powszechnie znane, bardzo proszę, aby w miarę możliwości udzielił odpowiedzi, wsparcia, porady, a tylko jeśli będzie to niemożliwe, odesłał korespondencję do wychowawcy i równocześnie do wiadomości niżej podpisanego [w STO na Bemowie nie ma e-dziennika – przyp. JP].

6.Podczas przymusowej przerwy w funkcjonowaniu szkoły będą Państwo proszeni o realizację zadań związanych z:

a.utrzymywaniem kontaktu z uczniami i wspieraniem ich samokształcenia, w rozmaity sposób, w zależności od wieku dzieci,

b.doskonaleniem warsztatu pracy rady pedagogicznej; w szczególności w gronie pedagogicznym poświęcimy ten czas na nauczenie się i praktyczne wykorzystanie możliwości zdalnej współpracy grupowej z wykorzystaniem narzędzia Office 365 Teams,

c.prowadzeniem indywidualnie i w niewielkich grupach prac koncepcyjnych, związanych z przygotowaniem do kolejnego roku szkolnego.

   Mam nadzieję, że czas przymusowej przerwy umożliwi Państwu przejście w tryb slow life, a szczególnie znalezienie czasu na własną aktywność, tak deficytowego na co dzień w tych zagonionych czasach. Życzę wszystkim utrzymania się z dala od koronawirusów i innych bakcyli, oraz naładowania akumulatorów, żebyśmy za czas jakiś mogli wrócić do pracy zrewitalizowani fizycznie i psychicznie.

Pozdrawiam serdecznie,

Jarosław Pytlak

PS.Więcej informacji o szczegółach zadań wymienionych w punkcie 6 znajdzie się w osobnych e-mailach, które zostaną rozesłane jutro.

PPS.Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji, zachęcam do przeczytania artykułu na blogu „Wokół szkoły” pt. „Dar od losu”. Piszę w nim m.in. o własnych nadziejach na slow life.

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Włodzimierz Zielicz

1.Dla (polskiego!) urzędasa, szczególnie oświatowego, najważniejsze jest tworzenie wirtualnej rzeczywistości dokumentacyjnej - najważniejsze nie są realne skutki działań, a ich papierowe odbicie. I wirus nie wirus, klęska żywiołowa nie klęska żywiołowa, a najważniejsze dla urzędasa jest "dokumentowanie". 2.Dla tego samego (polskiego!) urzędasa człowiek/nauczyciel pracuje jak jest w budynku - tak to jest z urzędasem i on to przenosi na inne zajęcia. Dlatego dla (polskiego!) urzędasa miarą pracy są "siedzeniogodziny" - okoliczności i EFEKTY są bez znaczenia ... :-( No i mamy to co widać naokoło ... ;-)

Skomentował Pusia

Niestety, mało jest takich Dyrektorów. Niektórzy dyrektorzy/dyrektorki w celu zamanifesotwania swojej władzy nakazują nauczycielom przebywać w budynkach szkolnych zawsze- w czasie przerw okołoświątecznych,kiedy nie ma w szkole ani jednego dziecka,24.12organuzją spotkania zespołów nauczycielskich a 31 .01 rady szkoleniowe. Nie przepuszczą swoim pracownikom żadnego długiego weekendu, choćby nawet cały pozostały personel miał w tym czasie wolne. Organizują z upodobaniem mnóstwo zasiadówek (najchętniej co tydzień) po parę godzin itp.. Co tam dla nich koronawirus i bezpieczeństwo własnych pracowników. Taki"derektor" to typ bezdusznego urzędasa, otoczony najczęściej bandą miernych, ale wiernych donosicieli -lizusów, mającego jakieś wpływy i układy. Szkoda, że nie można ich jakoś "odsiać",bo mają tendencję do zajmowania dyrektorskich stołków przez dłuugie lata :(

Skomentował Agnieszka

Z troską o swoich pracowników, tylko taka drużyna ma szansę przetrwać.
Każdy dyrektor powinien brać przykład z takiego zarządzania.
????

Skomentował Grażka

W naszej - małej i "na dorobku" szkole niepublicznej też się podobnie organizujemy.
Pozdrawiam serdecznie Pana Dyrektora - dziękuję za inspirujące i od dawna podczytywane artykuły :) - i powodzenia dla całego zespołu szkoły STO.

Skomentował Beata Goszczyńska

Nie ukrywam, że artykuł trochę mnie wyprostował. Pozwoliłam sobie trochę go zmodyfikować na potrzeby swojej szkoły. Dziękuję

Skomentował Danuta Adamczewska-Królikowska

A ja dziękuję za poprzedni wpis, bo mocno zainspirował on mnie do nieprzejmowania się podstawą programową i wykorzystanie tego czasu na coś na co właśnie czasu w szkole nie ma, a co jest bardziej potrzebne młodemu człowiekowi niż to co w tej podstawie.
Bardzo dziękuję za tę inspirację. Postanowiłam pobuszować z uczniami po YouTube w poszukiwaniu ciekawych, mądrych i pouczających kanałów popularnonaukowych.

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...