Blog

Dziś wszyscy znają się na edukacji

(liczba komentarzy 2)

   Jak co roku w listopadzie, w ramach rekrutacji przyszłorocznych pierwszaków do szkoły podstawowej, odbyło się w STO na Bemowie spotkanie z rodzicami dzieci, które w kolejności zapisów znalazły się na miejscach „wchodzących”. Moją rolą podczas takiego zebrania jest przybliżenie programu szkoły, zasad, jakimi kierujemy się we współpracy z rodzicami, a także stanu obecnego i perspektyw naszej placówki. Korzystam też z okazji, by opisać szersze tło jej funkcjonowania, które zresztą zmienia się niemal z roku na rok. Zazwyczaj na gorsze, choć tym razem, po raz pierwszy od wielu lat, pozwoliłem sobie na delikatny optymizm.

   Zazwyczaj podczas takiego spotkania przeprowadzam krótką ankietę, by zorientować się w poglądach rodziców dotyczących tych aspektów edukacji, które są w danym czasie najbardziej nagłośnione w mediach. Tym razem padło, miedzy innymi, na kwestię prac domowych.

   Pytanie brzmiało:

Jakie jest Pani/Pana zdanie na temat zadawania prac domowych? Politycy obiecali zakaz zadawania takich prac w szkole podstawowej.

   Do wyboru było pięć odpowiedzi:

1. Uważam, że nauczyciele powinni zadawać prace domowe.

2. Popieram zakaz zadawania prac domowych.

3. Sądzę, że problem wymaga dyskusji specjalistów na poziomie systemowym.

4. Sądzę, że problem wymaga dyskusji i uzgodnień w każdej społeczności szkolnej.

5. Nie mam zdania na ten temat.

   Najwięcej wskazań - blisko połowę - uzyskała odpowiedź pierwsza. Najwyraźniej rodzice w moim środowisku nie są zdecydowanymi zwolennikami radykalnej zmiany metodyki nauczania. Być może również uważają, że poświecenie całego czasu w domu na życie rodzinne i rozwijanie pasji dziecka nie jest najlepszą z możliwych opcji.

   Nieco mniej osób wybrało odpowiedź czwartą. Jako dyrektor szkoły społecznej powinienem się cieszyć taką wiarą w zbiorową mądrość społeczności szkolnej. Jako realista, modlę się tylko, żeby ktoś „tam, na górze” nie wpadł na taki właśnie pomysł uspołecznienia kłopotu wynikłego z nierozważnej obietnicy wyborczej Donalda Tuska. Uzyskanie konsensusu będzie w szkole bardzo trudne; w najlepszym razie można liczyć na zgniły kompromis. Niestety, przyczyny domniemanego nadmiaru prac domowych tkwią nie tylko w poglądach nauczycieli, ale także w planie nauczania, zawartości podstawy programowej czy powszechnej egzaminozie. A zmian w tym zakresie na poziomie lokalnym wydyskutować się raczej nie da.

   Około 12 procent obecnych wskazało odpowiedź drugą lub trzecią, natomiast brak zdania zadeklarowało jedynie 3% ankietowanych. Ta ostatnia liczba świadczy, że zdecydowana większość rodziców, przynajmniej w tym środowisku, ma sprecyzowane wyobrażenie, jak powinna wyglądać nauka w szkole. Tym bardziej, że w mojej mini-ankiecie było jeszcze drugie pytanie, o oceny szkolne, i tu również najmniej osób zadeklarowało brak zdania na ten temat.

   Myślę, że z tego, co opisałem powyżej, wynika ważna informacja dla wszystkich, którzy pragną zmieniać polską szkołę. Nie należy raczej liczyć na autorytety pedagogiczne, odwołania do sprawdzonych doświadczeń, czy wiarę w kompetencje decydentów. O przyszłym kształcie edukacji zadecyduje umiejętność propagowania swoich poglądów, zapał i głębokie przekonanie, że proponowana droga jest najlepsza, a może wręcz jedyna możliwa. Sporo jest osób, które w bardzo sugestywny sposób przekazują dzisiaj w mediach swoje idee. Niestety, do wielu z nich (idei, nie osób) nie mam przekonania. Często grzeszą one powierzchownością i brakiem oparcia w konkretnych i zweryfikowanych już przez czas doświadczeniach. Przyznam, że trochę obawiam się przejęcia ich przez pełnych dobrej woli, ale niezbyt kompetentnych w temacie polityków.

  Mnie samemu przeprowadzona ankieta uświadomiła dobitnie, że ani wiek, ani doświadczenie, ani osiągnięcia nie zwalniają z wytrwałego tłumaczenia, dlaczego w szkole działamy tak, a nie inaczej. Aby sprawnie kierować szkołą trzeba dzisiaj wykształcić w sobie pewne cechy polityka. Cóż, od dawna mowa jest o uczeniu się przez całe życie jako kluczowej kompetencji przyszłości. Pozostaje mi tylko zaświecić przykładem, że na naukę nigdy nie jest za późno...

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Ppp

Lista odpowiedzi w takiej ankiecie powinna wyglądać inaczej:
A - Tak,
B - Tak, ale zakaz zadawania na święta, ferie oraz przed nimi.
C - Tak, jak w B, plus warunek ograniczonej ilości i obowiązek współpracy między nauczycielami, by każdy zadawał w innym czasie - a nie wszyscy na raz.
D - Tak, jak w B i C, plus brak obowiązku wykonywania. Uczeń robi to, co może i co ma dla niego sens. Zalecane "piątki" za zgłoszenie się z zadaniem.
E - NIE.
Przyznam, że jak zobaczyłem tytuł, to pomyślałem zupełnie o czym innym. Otóż w Polsce istnieje OBOWIĄZEK SZKOLNY, zatem wszyscy chodzili do szkoły i się na niej znają. I jeśli nawet nie są fachowcami, to mają doświadczenia, które mogą przeczyć twierdzeniom tych, którzy się za fachowców uważają. Czyli Pan, jako fachowiec, twierdzi X. A twierdzę, że pamiętam przypadki Y, Z, Q, które przeczą Pańskiemu twierdzeniu X. Nie musi to znaczyć, że X jest fałszywe, ale staje się jedynie jedną z opcji, a nie absolutną prawdą.
Pozdrawiam.

Skomentował Zielicz Włodzimierz

@Ppp
1.Jak wiadomo kuchnia inaczej wygląda od strony konsumenta, a inaczej - kucharza. I raczej skutki "kuchennych rewolucji" polegających na instruowaniu kucharza jak ma gotować żeby było smacznie, skończą się kulinarną katastrofą.
2.Na ogół prawie każdy (jako DZIECKO czy NASTOLATEK, kiedy mechanizmy i związki przyczynowo-skutkowe świata dorosłych widzi się słabo, a rzeczywistość generalnie jest czarnobiała!) zetknął się z DWOMA szkołami zaledwie (SP i LO) i GÓRA 30 nauczycielami w określonej sytuacji politycznej, społecznej ekonomicznej zarówno Polski jak i bezpośredniego otoczenia oraz pracującymi z dobraną w określony sposób PRÓBKĄ uczniów. Nauczycieli w Polsce jest ponad PÓŁ MILIONA, uczniów - koło PIĘCIU MILIONÓW, szkół - grubo ponad TRZYDZIESTU TYSIĘCY. Więc ta uczniowska wiedza o szkole niewiele jest warta dla zmieniania SYSTEMU i jego MECHANIZMÓW. BTW ja np. po 20 latach od matury zacząłem cenić mądrość mojej dyrektorki i polonistki z LO - z PERSPEKTYWY wiele rzeczy wygląda INACZEJ ... ;-)

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...