Blog

Dwa różne spojrzenia na protest nauczycieli

(liczba komentarzy 27)

   Życie w oświacie bezprecedensowo przyspieszyło, więc i ja częściej niż dotąd zabieram głos na blogu. Tym razem do pisania zainspirowała mnie przesyłka e-mailowa, jaką otrzymałem w przedświątecznym tygodniu, z załącznikiem w postaci wiersza/refleksji oraz prośbą o jego rozkolportowanie wśród osób zainteresowanych przyszłością polskiej szkoły. Co niniejszym czynię, by potem odnieść do jego przesłania:

Nauczyciele

strajkujący nauczyciele

liszaje mojej ojczyzny

zagubieni mędrcy

czy ogłupieni głupcy

 

kiedyś powierzyłem im swoje dzieci

dziś nie dałbym pod opiekę szczura

wszak szczur też zasługuje na odrobinę uczucia

i litości

ojciec maturzysty

Warszawa 17.04.2019

 

   Nie znam się na poezji, więc nie potrafię ocenić wartości artystycznej tego utworu. Bez trudu dostrzegam w nim zrozumiałe emocje ojca przejętego zagrożeniem matury swojego dziecka, ale zastanawiam się, dlaczego ten przekaz miałby być istotny w kontekście przyszłości polskiej szkoły? Czy przez określenie kilkuset tysięcy strajkujących „liszajami jego ojczyzny”? Odmówienie im prawa do sprawowania opieki nawet nad szczurem? Sugestię, że wyzuci są z uczuć i litości?! Dla mnie to najczystszy przykład mowy nienawiści, ubranej dla niepoznaki w szatę poezji. Hejtu, który rodzi się, gdy emocje zapanowują nad rozumem.

   Nie ma co uspokajać się, że znaczna część nienawistnych przekazów powstaje z premedytacją, w interesie polityków rozmaitego szczebla oraz innych ludzi owładniętych potrzebą krzewienia swoich idei. Hejt rodzi się również spontanicznie, z poczucia mniej lub bardziej uzasadnionej frustracji. Daje się zauważyć i odczuć nawet w szkole, którą kieruję, a myślę, że także w większości innych placówek oświatowych. Dramatycznie zatruwa atmosferę, w której dorasta młode pokolenie. Winni temu zjawisku jesteśmy wszyscy i wszyscy też jesteśmy jego ofiarami.

   Do niedawna myślałem, że wystarczy cierpliwie rozmawiać, by rozwikłać każdy problem i uśmierzyć wszelkie emocje. Teraz zaczynam w to wątpić; obawiam się, że nie wystarczy wiary i sił. Myślę, że nie mnie jednemu.

   Przytoczony wiersz otrzymałem w tym samym dniu, w którym szef KPRM Michał Dworczyk „rzucił” na negocjacyjny stół ofertę podwyżki wynagrodzenia nauczycieli dyplomowanych o 250 złotych od września 2020 roku za 90 minut pracy więcej. W zamian za odstąpienie tu i teraz od strajku i umożliwienie przeprowadzenia matur.

   Szanowny Ojcze maturzysty! Zauważ, ile w tym geście jest manipulacji, ile pogardy dla ludzi? Padło „90 minut”, a nie „2 godziny”, bo masz, Ojcze maturzysty, zapamiętać z tego przekazu, że nierób-nauczyciel pracuje w istocie nie 2 godziny, tylko dwa razy po 45 minut. Już nawet komentować tego mi się nie chce. Zwróć jednak uwagę na to, co widzi każdy nauczyciel: podniesienie pensum dydaktycznego o 2 godziny, czyli 1/9 obecnego wymiaru. Za owe 250 złotych, czyli podwyżkę wynagrodzenia o 1/16. Ta oczywista dysproporcja dowodzi, że władza nie chce się dogadać z protestującymi. Chce tylko, żebyś uwierzył, że to nauczyciele są winni dramatowi Twojego syna. Który dla owej władzy, uwierz mi, nic nie znaczy!

   Żaden ze mnie poeta, ale pozwól, Ojcze maturzysty, że sparafrazuję Twój wiersz:

Politycy

bezduszni politycy

liszaje mojej ojczyzny

zagubieni mędrcy

czy cyniczni krętacze

 

kiedyś wierzyłem, że chcą dobra narodu

dziś nie dałbym pod opiekę szczura

wszak szczur też zasługuje na odrobinę uczucia

i rozumu

nauczyciel

 

   Wiersz ojca maturzysty przesłał mi z prośbą o rozpowszechnianie pan Wojciech Starzyński, wieloletni prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego, obecnie prezes Fundacji „Rodzice szkole”. Zdeklarowany zwolennik „dobrej zmiany”, czego aktywnie daje wyraz w mediach. Z jednego wyrośliśmy pnia, choć nasze drogi bardzo się rozeszły. Ta smutna refleksja skłoniła mnie do sięgnięcia po wciąż jeszcze obowiązującą „Deklarację programową STO” z roku 1989, której współtwórcą był pan Starzyński, a ja jednym z wielu ludzi niedługo później porwanych przez zawartą w niej ideę. Niestety, historia zatoczyła koło. Moim zdaniem, którego najwyraźniej nie podziela pan Starzyński, dzisiaj, podobnie jak przed trzydziestu laty, wierności owej idei nie da się pogodzić z akceptacją sposobu traktowania narodowej edukacji przez rządzących. Na dowód tego i ku pamięci wszystkich zainteresowanych przyszłością polskiej szkoły niech mi będzie wolno przytoczyć poniżej kilka fragmentów owego pamiętnego dokumentu:

(...) Zbiurokratyzowany, monopolistyczny system oświatowy nie może działać sprawnie. Przez wiele lat nie był on w stanie powstrzymać pogarszania się stanu polskich szkół i obniżania się efektów nauczania i wychowania. Wielokrotnie formułowano projekty istotnego zreformowania i usprawnienia tego systemu, ale ich realizacja była niepełna i nieskuteczna. Wciąż rośnie ilość szkół uczących nasze dzieci źle, w niewłaściwych warunkach, utrudniających im prawidłowy rozwój. Ciągle obiecuje się generalne zmiany na lepsze, ale zarazem odsuwa się je w perspektywę wielu lat.

Mamy prawo nie wierzyć w takie obietnice. Słyszeliśmy je wiele razy w przeszłości. A nasze dzieci chodzą do szkoły teraz lub pójdą do niej w najbliższych latach. Nie chcemy i nie możemy godzić się na złą szkołę dla nich. Niezbędne działania muszą być podjęte natychmiast. (…)

W poczuciu odpowiedzialności za wychowanie przyszłych pokoleń zamierzamy przywrócić w Polsce normalną szkołę, w pełni zgodną z podstawowymi zasadami pedagogiki. Doceniając rolę nauczycieli, chcemy podnieść ich status materialny i pozycję społeczną. (…)

Przy tym nie proponujemy jednego, ściśle określonego modelu placówki szkolnej. Jej kształt powinien zależeć od tworzących ją ludzi: od możliwości dzieci, woli ich rodziców, koncepcji pedagogicznych nauczycieli. Może to być szkoła konwencjonalna (ale pracująca w normalnych warunkach), mogą to być rozwiązania twórcze, autorskie, poszukujące nowych dróg. (…)

Krytykowanie systemu oświatowego i domaganie się jego poprawy trwają od wielu lat. My proponujemy inną, nową drogę: zamiast jałowego udziału w niekończących się dyskusjach i narzekaniach - tworzenie rozwiązań alternatywnych; szybką i skuteczną pracę organizacyjną; zakładanie własnych placówek przez rodziców i pedagogów; rzeczywisty wpływ rodziców na pracę szkół państwowych. Nasza działalność zmierza do odejścia od państwowego monopolu edukacyjnego, do wprowadzenia wielości rozwiązań, do stworzenia możliwości wyboru dla rodziców, do przyznania im szeregu uprawnień stanowiących o wychowaniu ich dzieci na terenie szkoły. (…)

Będziemy nieustępliwie walczyć o możliwość korzystania w praktyce z należnych nam praw obywatelskich - w obronie naszych dzieci, ich zdrowia, ich prawidłowego rozwoju i wykształcenia, ich prawa do radości i uśmiechu.

(22 stycznia 1989 roku)

Wróć

Dodaj komentarz

Skomentował Halina

Podwyżka wg PiS:
- co 10 nauczyciel straci etat
- pozostała 9 nauczycieli dostanie podwyżkę 250 zł za 2 godz. więcej w tygodniu
Wychodzi że:
- rząd dołoży 2250 zł na 9 nauczycieli
- rząd zyska około 3400 zł na 1 etacie nauczyciela (dyplomowany)
- rząd jest na plusie 1150 zł
- jeżeli z 600 000 nauczycieli 10% straci etat to wychodzi że 60 tyś. nauczycieli może stracić pracę/etat
- 60 000 x 1150 zł = 69 mln miesięcznie oszczędności dla rządu
- rocznie daje to sumę:
828 MLN oszczędności
BĘDĄ PODWYŻKI ALE DLA RZĄDU !!!

Skomentował Adam

DO SZANOWNEGO POETY - OJCA MATURZYSTY
Jestem nauczycielem. Mam pensum 18 godz./tydz - co daje ok. 80 godz./mies. Dostaję za to niespełna 1800 zł. I podliczmy: 1800 zł : 80 = 22,5 zł. Tyle zarabiam na godzinę. Uczę w liceum. Przeciętna klasa liczy 25 uczniów. I utopijnie zakładając, że oprócz lekcji nic więcej w szkole nie robię, liczmy dalej: 22,5 zł : 25 = 0,9 zł. DZIEWIĘĆDZIESIĄT GROSZY - tyle dostaję za 1 godzinę przygotowania Pańskiego syna do matury. Niech Pan, Panie Poeto, znajdzie teraz kogoś, kto za takie wynagrodzenie zechce się opiekować Pańskim szanownym szczurem (niekoniecznie musi gryzonia przygotowywać do matury).

Skomentował Ppp

Argumenty przeciwko strajkowi nauczycieli Kwiecień 2019.
1 – TERMIN – Strajk w okresie egzaminów szkodzi uczniom, a kto twierdzi inaczej, sam się ośmiesza.
2 – TERMIN – Strajk w roku wyborczym, 1,5 miesiąca przed głosowaniem, musi się spotkać z zarzutem, że jest to działanie polityczne i nie da się udowodnić, że jest inaczej.
3 – TERMIN – Strajk 1,5 tygodnia przed Wielkanocą i 3 tygodnie przed Majówką oznacza, że nauczyciele spotkają się z rodzinami i mogą od nich usłyszeć wiele przykrych słów. A jak nie usłyszą nic, to też będzie im przykro, że innych sprawa nie interesuje.
4 – FINANSE – Odniosłem wrażenie, że dopiero w czasie strajku niektórzy się dowiedzieli, że nie dostaną za te dni wypłaty. Takie rzeczy trzeba wiedzieć wcześniej! Na razie jedzą na zapas, bo w Maju czeka ich ścisły post.
5 – FINANSE. - Nauczyciele przez kilka lat nie dostawali podwyżek, a zaczęli strajk po tym, jak dostali. Miłej zabawy przy szukaniu logiki w takim zachowaniu!
6 – POLITYKA – Jeśli przewodniczący ZNP regularnie występuje na wiecach partii opozycyjnych, to nie może twierdzić, że strajk nie jest polityczny. Zwłaszcza w tym terminie – patrz pkt 2.
7 - BŁĘDY INDYWIDUALNE – Udawanie krów i głupkowate piosenki nie przynoszą niczego dobrego. We własnym gronie można się powygłupiać, ale po co się tym publicznie chwalić?
8 – BŁĘDY INDYWIDUALNE – Wiadomości o szykanowaniu tych, którzy pomagają przy egzaminach wystawiają nauczycielom żałosne świadectwo.
9 - BŁĘDY INDYWIDUALNE – Tylko w niektórych szkołach wykorzystano możliwość zawieszenia strajku w celu wystawienia ocen maturzystom. Wygląda na to, że większość nauczycieli zostawiła uczniów „na lodzie”.
10 – BŁĘDY INDYWIDUALNE – Brak postulatów innych, niż płacowe. Nawet dla pozoru nie byli w stanie niczego wymyślić.
Pozdrawiam.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

Ppp to po prostu rządowo-partyjny troll i nie warto mu poświęcać uwagi :-(
Natomiast propozycje(bo było ich kilka!) rządowe zwiększania pensum przy jednoczesnej obniżce czy nawet stabilizacji stawki godzinowej jest wynikiem takich oto "analiz" i sposobu myślenia urzędasów z MEN, który ujawnił "Dziennik.Gazeta Prawna". Otóż w najbliższych 5-10 latach odejdą ostatni nauczyciele zatrudnieni jeszcze w PRL do obsługi ówczesnego wyżu. Nowych nie widać, więc by pokryć niedobór należy powiększyć pensum tak, by pozostali mogli "obsłużyć" wszystkich uczniów. Jest to myślenie i działanie samobójcze, dzięki któremu oświata publiczna, z przedszkolami włącznie, padnie w perspektywie 4-5 lat w wielkich miastach. Większe pensum przyspieszy odejścia (na różne sposoby) i odstraszy od podjęcia pracy szczególnie nauczycieli deficytowych dyscyplin. Urzędasy w MEN i rządzący Polską politycy nie zauważyli, kiedy rynek pracy wielkich miast stał się RYNKIEM PRACOWNIKA. Którego trzeba zachęcać(!) do przyjścia i pozostania. Dlatego w stolicy brakuje już 1600 nauczycieli, za 4 miesiące to będzie kilka tysięcy, a za 3,5 roku już kilkanaście tysięcy czyli połowa. Szkoły bez nauczycieli przedmiotów ścisłych, zawodu, języków obcych etc. to już nie będą szkoły. Ba - w Warszawie już brakuje ... katechetów. Na samych historykach szkolnictwa się nie da zbudować ... ;-) Dlatego widać, że rząd chce bronić oświaty do ostatniego nauczyciela ... :-(

Skomentował Jaśko

Zgadzam się ze wszystkim, co Pan w tym wpisie zawarł. Ale tym bardziej nie rozumiem, dlaczego "Pańska" szkoła, tzn. Pan i pracujący w niej nauczyciele, nie biorą udziału w strajku.

Skomentował Jarosław Pytlak

A czy zauważył Pan, że rękami takich łamistrajków, jak ja - dyrektorów szkoły - władza przeprowadziła egzaminy? Nawet leśnik i strażak potrzebowali kogoś, kto powołałby ich do komisji egzaminacyjnej. To byliśmy my, dyrektorzy-łamistrajki! Głupio wyszło, ale czy ta okoliczność wyklucza, bym próbował wyjaśniać wszystkim zainteresowanym (przymusu czytania Pytlaka wszak nie ma) wszystko to, z czym Pan się zgadza?
A co do strajku pracowników mojej szkoły, trzeba by zapytać ich samych o przyczynę bierności. Może są zadowoleni z zarobków? Może pracodawca traktuje ich tak, jak należy? Może dyrektor w miarę możliwości łagodzi wszystkie absurdy, które generuje władza? W końcu legalnie można strajkować tylko w sprawach pracowniczych.
Przykro mi, ale nie potrafię napisać nic więcej dla Pańskiego lepszego rozumienia...

Skomentował Adam

Oj, Panie Dyrektorze, pamiętam, jak Pan napisał, że egzaminy są dla szkół szkodliwe, więc ich przeprowadzenie powinno być dla Pana wątpliwym powodem do przypisywania sobie oświatowych zasług. Zresztą gdyby dyrektory nie powołali komisji egzaminacyjnych, zrobiliby to wójtowie, proboszczowie lub komendanci policji. Obecna władza już nieraz pokazała, że z czwartku na piątek potrafi wszystko. Dlatego rano po wyjeździe z garażu upewniam się, czy po drodze nadal jeżdżą prawą stroną. Zawsze przecież w nocy mogło się coś zmienić w ustawie o ruchu drogowym ;-)

Skomentował Ppp

Włodzimierz Zielicz - czy przeanalizował Pan wszystkie punkty czy tylko ogólnie zauważył, że nie popieram strajku i tylko z tego powodu mnie znienawidził? Nie jestem trollem - jestem po stronie uczniów.
Pozdrawiam i namawiam do refleksji.

Skomentował Jaśko

Być może niektórzy nauczyciele SP24STO są zadowoleni z płacy, ale o ile wiem, nie osiągają nawet średniej warszawskiej, przy czym poświęcają na pracę ogrom czasu, zwłaszcza prywatnego, i prywatnych materiałów, gdyż szkoła nie daje im ani miejsca, ani narzędzi. Jeżdżąc z Kuźniarem po Warszawie deklarował Pan wsparcie protestu i poparcie wszystkich nauczycieli, którzy wezmą w nim udział. Teraz z kolei podkreśla Pan fakt, że odcinając się od strajku umożliwił władzy zignorowanie protestu i przeprowadzenie egzaminów bez konieczności podjęcia jakiejkolwiek próby poprawienia sytuacji w oświacie. Sugerowanie, aby nie czytać, jeśli się nie podoba jest infantylne i tego się nie spodziewałem. Lubię czytać Pański blog, bo zwykle dobrze przybliża i rozjaśnia Pan różne zagadnienia czy zjawiska okołoedukacyjne. Problem pojawia się w momencie, gdy Pańskie działania są rozbieżne z zajmowanym wcześniej stanowiskiem w danej sprawie, czy deklarowanym światopoglądem.

Skomentował Xawer

@Jaśko
Niechże Pan da spokój Autorowi! Przeciwko komu miałby strajkować? Przeciwko swojemu prywatnemu pracodawcy? O co niby? To, że popiera protest nauczycieli szkół publicznych, nie jest uzasadnieniem do tego, by sam generował konflikt ze swoim pracodawcą i z rodzicami, którzy płacą za zajmowanie się swoimi dziećmi, a nikt, nigdy dotąd nie zażądał od nich większego czesnego!

Czy to, że Pan popiera protesty pielęgniarek jest powodem, żeby Pan sam przerwał pracę??? Przecież to absurd.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Ppp
Czasy niewolnictwa minęły. Nauczyciel nie jest, podobnie jak personel medyczny!) NIEWOLNIKIEM, który na dowolnie marnych(!) ustanowionych według ICH widzi mi się przez władze(rządowe i samorządowe!) ma PSI obowiązek dbać o wszelką pomyślność pańskiego dziecka. Ma też prawo do SKUTECZNEGO protestu (nie w wakacje i weekendy). Przy czym w takiej Warszawie nauczyciele nawet nie muszą strajkować - wystarczy, że odchodzą z pracy, a nowi (absolwenci!) jej nie podejmują. Brakowało stolicy w tym roku 1600 nauczycieli, od września to będzie KILKA TYSIĘCY. A do WAKATU może Pan słać wszelkie wezwania moralne i polityczne w sprawie dobra dziecka - nie posłucha... ;-) Tak, że poprawa warunków pracy nauczycieli by BYLI [ najlepiej jeszcze fachowi ... ;-) ] to także Pański i pańskiego dziecka interes !!!

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Ppp
Oczywiście chodzi do dowolnie marne WARUNKI
@Xawer
Subwencja samorządu, jaką dostają szkoły "społeczne", jest na ucznia (!)identyczna z tą dla szkół publicznych. Wzrosną płace w publicznych, to i więcej dostaną niepubliczne ... ;-)

Skomentował Xawer

@Włodzimierz Zielicz
Prawo do strajku jest reliktem XIX-wiecznej walki klasowej pomiędzy wyzyskiwanymi robotnikami a fabrykantem-kapitalistą. Moim zdaniem powinno zostać zakazane we wszelkich instytucjach, w których strajk uderza nie wyłącznie w pracodawcę, zatrzymując produkcję w jego fabryce, ale w osoby trzecie. Od strajków nauczycieli, przez urzędników państwowych, po urzędników bankowych, kierowców autobusów i pilotów najprywatniejszych linii lotniczych. W wielu "służbach" jest już zakazazany. A górnicy, zamiast wydobywać węgiel, niech siedzą sobie na dole w kopalni, jak tylko długo chcą.

Bardzo słusznie Pan zauważa, że nauczyciele nie są niewolnikami. Mają fundamentalne prawo zwolnić się, jeśli nie podabają się im warunki pracy i zostawić pracodawcę z kłopotem znalezienia kogoś innego na ich miejsce. Ale to nie znaczy, że mają moralne prawo (bo prawne niestety mają), by powodować kłopoty dla rodziców i stres dla dzieci.
A jeśli zamiast odejść, wolą się napieprzać, to niech się odważą i dadzą w mordę Zalewskiej, a nie postronnym ludziom.
Jak SKUTECZNY ich protest był, to sam Pan widzi. Niech nauczyciele poszukają sobie skuteczniejszego. I nie szkodzącego osobom postronnym.

Skomentował Xawer

@Włodzimierz Zielicz
"Subwencja samorządu, jaką dostają szkoły "społeczne", jest na ucznia (!)identyczna z tą dla szkół publicznych. Wzrosną płace w publicznych, to i więcej dostaną niepubliczne ... ;-) "
A co ma piernik do wiatraka??? W szkolnictwie publicznym beneficjentami "subwencji" nie są szkoły, tylko gminy. A ile wydają (dużo więcej) na utrzymanie szkół nie ma nic wspólnego z wysokością "subwencji". Płace nauczycieli też nie mają z nią związku.
Strajk nie dotyczył podniesienia wysokości "subwencji", o tym żadnej mowy nie było, tylko gwarantowanych płac, jakie gminy mają obowiązek wypłacać nauczycielom, niezależnie od tego, ile "subwencji" dostają ze Skarbu Państwa i niezależnie od tego, czy uczniów w konkretnej szkole mają mniej, czy więcej.

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Xawer
Szkoły niepubliczne dostają średnią wydatków na ucznia w szkołach danego szczebla w szkołach publicznych danej JST. Warto znać prawo jak się ktoś o nim wypowiada ... ;-)

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Xawwer
Nauczyciel w Niemczech, jako urzędnik państwowy, nie ma prawa do strajku. Ale też nie ma POWODÓW - w cywilizowanych krajach jest coś za coś

https://www.facebook.com/okiemnauczyciela/photos/a.10150808018520796/10156130560365796/?type=3&theater

Skomentował Xawer

@Włodzimierz
Ustawa mówi, że szkoły niepubliczne dostają od gmin dotację nie niższą, niż subwencja.
Jeśli jakaś bogata gmina chce dać więcej, to może. Ale nie musi i jest to wyłącznie jej dobra wola. Raczej rzadka. Tak samo rzadka, jak płacenie nauczycielom wyższych pensji, niż minimalne.
Proszę o przykład (url do BIP szkoły albo samorządu), w jakimś przypadku wyższej dotacji - innym, niż pseudoprywatyzacja, czyli przekształcenie dotychczas gminnej szkoły pod Kartą Nauczyciela, w prowadzoną przez fundację żony wójta, ale już nie podlegającę KN, tylko kodeksowi pracy.

Poprawiając czyjeś wypowiedzi, warto podać konkretny dowód (url do przepisu)

Skomentował Włodzimierz Zielicz

@Xawer
Nieprawda - przeczytaj uważnie ustawę (tzw poprawkę Kracika z 2002)
A tu masz dość aktualną regulacje etc. https://cdsomnia.pl/baza-wiedzy/dotowanie-szkol-i-placowek-niesamorzadowych/
Btw - ty pisząc z ogromną pewnością siebie nie zwykłeś podawać źródeł, więc nie bardzo masz prawo żądać tego od innych ... ;-)

Skomentował Xawer

Zadając komuś kłam co do faktów (co mi się rzadko zdarza, większość polemik dotyczy ocen, a nie faktów), zawsze podaję źródła.

Natomiast przepis, jaki przytoczyłeś, dotyczy przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w szkołach, a nie szkół jako takich.
(rozdział 3 ustawy, jej treść: http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20170002203/U/D20172203Lj.pdf)

Muszę przytoczyć motto Michaela Simkina: Read Before You Cite.

Nic mi nie wiadomo o "poprawce Kracika" - z pewnością nie jest to samodzielna ustawa o takiej nazwie.

Skomentował Jarosław Pytlak

@Jaśko
Proszę nie bić się w moje piersi. Sam wiem, że nie jestem w 100% konsekwentny. Staram się, ale życie jest nieco bardziej skomplikowane, niż by się chciało. Natomiast w kwestii losu nauczycieli w STO na Bemowie, chętnie pozwolę Panu otworzyć mi oczy na mizerię ich zarobków, przepracowanie i brak materiałów, ale bardzo proszę uwiarygodnić się, ujawniając swoją tożsamość. Proszę wybaczyć, ale z anonimem nie będę o tym dyskutował.

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...