Blog

Lot na wrotach od stodoły

(liczba komentarzy 5)

   Czytelnik kojarzy być może perłę w koronie naszej narodowej mitologii, jaką jest przekonanie, że Polacy to świetni piloci, którzy potrafią polecieć nawet na wrotach od stodoły. Ten pogląd wywodzi się z sukcesów przedwojennych asów lotnictwa: Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury oraz Jerzego Bajana, a także z pełnej chwały tradycji bojowej polskich dywizjonów sformowanych w Anglii podczas II wojny światowej. Mit nadludzkich niemal umiejętności polskich pilotów wzmacnia jeszcze opinia o ich straceńczej odwadze, doskonale podbudowująca nasze narodowe ego. Nawet jednak w stanie patriotycznego uniesienia warto mieć świadomość, że wrota od stodoły nie służą do latania, a choćby największy zapał dobrze jest połączyć z myśleniem. Co jak raz powinni pojąć rządzący polską oświatą w sytuacji napływu setek tysięcy małych uchodźców z Ukrainy.

Więcej...

Wyjście z nerw

(liczba komentarzy 4)

   Mniej więcej na początku grudnia zacząłem pisać artykuł pod tytułem „To chyba jest trochę jak wojna…”, o swoich odczuciach po blisko dwóch latach kierowania szkołą w czasie pandemii. Napisałem wtedy bardzo niewiele:

Nie wiem, jak wygląda wojna. Nie wie tego znakomita większość Polaków, podobnie jak ja żyjących w najdłuższym w dziejach naszego kraju okresie pokoju.  Ci, którzy mogą mieć jakieś pojęcie o wojnie, doświadczenie z lat dorosłego życia, pozostali już tylko bardzo nieliczni i wiekowi.  A sam koszmar II wojny światowej zamienił się w komiks z bohaterskimi powstańcami, partyzantami i zdobywcami Monte Cassino. Bez śladu tego, o czym można przeczytać w pisanych w owym czasie na świeżo opowieściach naocznych świadków: codziennego strachu, beznadziei i poczucia bezsilności wobec losu.

Coś więcej o wojnie wiedzą niestarzy jeszcze weterani z Iraku i Afganistanu. Ale ich wiedza jest specyficzna – z punktu widzenia żołnierza. Wojna jest wszakże jeszcze większym koszmarem dla cywilów…

Więcej...

***** LEX Czarnek!

(liczba komentarzy 2)

   Odkąd wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę wszystkie nasze dotychczasowe problemy wydają się mało ważne. Wojna przyciąga całą uwagę i koncentruje wszystkie emocje.

   Trudno w tym dramatycznym czasie myśleć o czymś innym, ale rozmaite wydarzenia biegną jednak swoim trybem. Między innymi, zbliża się termin, w którym prezydent Andrzej Duda musi zdecydować, czy podpisze ustawę zwaną Lex Czarnek, faktycznie podporządkowującą  placówki oświatowe politycznej władzy kuratorów.  I choć pod adresem głowy państwa popłynęła już cała rzeka apeli o zawetowanie tego aktu prawnego, trudno powiedzieć, jaka podejmie decyzję. Tym bardziej, że w ustawie są też regulacje dotyczące klas mundurowych – w obecnej sytuacji weto może być podstawą do oskarżenia o brak patriotyzmu i osłabianie zdolności obronnych państwa.

Więcej...

Pouczający temat na lekcję HiT

(liczba komentarzy 1)

   Od września 2022 roku uczniowie pierwszych klas szkół ponadpodstawowych zamiast wiedzy o społeczeństwie (WOS) uczyć się będą historii i teraźniejszości (HiT). Cytując urzędowe komunikaty, nowy przedmiot ma za zadanie „zwiększenie zakresu zagadnień związanych z historią najnowszą w edukacji historycznej uczniów szkół ponadpodstawowych”, a jego celem jest „wyposażanie uczniów w umiejętności kluczowe z punktu widzenia sprawnego funkcjonowania w świecie współczesnym, takie jak analizowanie, wnioskowanie i samodzielne ocenianie wydarzeń”. Deklaracje piękne, ale Przemysław Czarnek tkwi w szczegółach.

Więcej...

Partii Razem program dla edukacji

(liczba komentarzy 3)

   W drugiej połowie stycznia, w artykule „Lex Czarnek i co dalej?”, napisałem, że partie polityczne nie mają oferty programowej dla edukacji, z wyjątkiem bardzo ogólnikowego szkicu „6 głównych propozycji…”, autorstwa Polski 2050. Jeden z komentatorów zwrócił mi wtedy uwagę, że bardziej obszerny program w tym zakresie posiada partia Razem.

   Moja wina; jak widać, nie szukałem wystarczająco dokładnie. Nie napotkałem też wcześniej wypowiedzi działaczy Razem na temat edukacji, które mogłyby naprowadzić mnie na trop programu tej partii. Tytułem zadośćuczynienia zaprezentuję więc teraz cały ów dokument, czyniąc go zarazem punktem wyjścia do własnych rozważań na temat zmian, jakich potrzebuje polska oświata.

Więcej...

Petycja do opozycji

(liczba komentarzy 11)

   Polska edukacja jest na skraju zapaści. Już teraz trzeba myśleć nad tym, jak ją ratować, jak zorganizować w przyszłości, gdy obecne rządy przejdą do historii. To misja, która powinna połączyć wszystkie ugrupowania opozycji parlamentarnej.

   Takie jest przesłanie petycji, którą w imieniu jej sygnatariuszy kieruję pod adresem liderów poszczególnych partii oraz wszystkich reprezentujących je parlamentarzystów i innych działaczy.

   Nie ma nic ważniejszego dla społeczeństwa niż edukacja! W niej kryje się dobro młodego pokolenia i przyszłość kraju.

   Jeżeli ktoś z Czytelników chciałby dołączyć do listy sygnatariuszy, bardzo proszę o przesłanie do mnie zgłoszenia pocztą elektroniczną na adres pytlak@pytlak.com.pl. Jeśli na liście mają znaleźć się dodatkowe informacje dotyczące podpisujacego, poza imieniem i nazwiskiem, proszę to wyraźnie zaznaczyć. Może to być np. zawód, pełniona funkcja, organizacja, miejscowość itp. W najbliższym czasie listę będę aktualizował codziennie.

Więcej...

Lex Czarnek i co dalej?

(liczba komentarzy 7)

   Ustawa zwana Lex Czarnek, oddająca całą władzę w systemie oświaty w ręce ministra i podporządkowanych mu kuratorów, została już przegłosowana w Sejmie. Nie będę powtarzał w tym miejscu argumentów, dlaczego uważam ją za szkodliwą. Pisałem o tym choćby TUTAJ; podobną opinię wyraża też wielu innych ludzi zajmujących się edukacją. Dodam tylko, że z mojej perspektywy – dyrektora szkoły, którego wyobraźnię wspomaga doświadczenie ponad 30. lat pełnienia tej funkcji – doskonale widać jej niszczący potencjał. Dlatego właśnie 4 stycznia, kiedy ważyły się losy projektu, zabrałem głos podczas protestu przed budynkiem parlamentu.

   Uczciwie mówiąc, że nie liczyłem na pozytywny skutek. Polityczny elementarz podpowiadał, że rządzący nie pozwolą sobie na porażkę, a sejmowa arytmetyka niezmiennie stoi po ich stronie. Chciałem jednak skorzystać z okazji i publicznie zaapelować do opozycji, by wypracowała i ogłosiła wspólny plan dla edukacji.

Więcej...

Oświatowo-polityczne refleksje na Nowy Rok

(liczba komentarzy 6)

   Przeglądając na swoim blogu wpisy z roku minionego stwierdziłem, że wyjątkowo dużo miejsca zajęła w nich polityka. To znak czasów, który wcale mnie nie cieszy, nawet jeśli pisałem głównie o polityce oświatowej.

   Zakładając z górą siedem lat temu kwartalnik „Wokół szkoły”, a dwa lata później przenosząc się z publicystyką do internetu, chciałem przede wszystkim przybliżać odbiorcom codzienne problemy edukacji, tłumacząc dlaczego pewne sprawy w szkole czy przedszkolu dzieją się tak, jak się dzieją. W intencji, by nauczyciele i rodzice w placówkach oświatowych mogli się lepiej rozumieć, i żeby sprowadzać do racjonalnego poziomu co bardziej radykalne koncepcje zmian.

Więcej...

Sygnalista Paweł Lęcki

(liczba komentarzy 5)

   Radzić sobie z kryzysem w edukacji można na różne sposoby. Po pierwsze, nie dostrzegać. To dobra strategia dla tych, którzy nie mają dzieci w wieku szkolnym, a wiedzę o świecie czerpią z TVP1 i okolic. Miło żyć w przeświadczeniu, że dziatwa mimo pandemii dzielnie chodzi do szkół i wchłania tam patriotyzm z dumą narodową. Wstrząśnięty, niezmieszany.

Więcej...

Długie lata, jak dla brata!

(liczba komentarzy 5)

   Grudzień w polityce edukacyjnej upłynął pod znakiem Lex Czarnek. To projekt ustawy zmieniającej Prawo oświatowe, oprotestowany przez opozycję i organizacje samorządowe, zwalczany przez inicjatywę „Wolna szkoła”, który chwilowo utknął w komisji sejmowej. Minister zapowiedział poprawkę, zmniejszającą liczbę głosów przypadających kuratorowi w konkursie na dyrektora placówki samorządowej. Protestujący uznali to za pewien sukces, jakkolwiek tylko najwięksi optymiści czerpią z niego nadzieję na przyszłość. Samo ustępstwo pana Czarnka jest pozorne, bowiem w projekcie ustawy wciąż pozostaje możliwość wyrzucenia dyrektora z pracy pod zarzutem niezrealizowania zaleceń pokontrolnych. To gwarantuje, że przemknięcie się w konkursie kandydata niemile widzianego przez władze może być bardzo szybko naprawione. Powód do kontroli zawsze się znajdzie, a odpowiednio sformułowane zalecenia albo wbiją delikwentowi do głowy jego aktualnie obowiązującą misję – dozorcy upaństwowionej dziatwy szkolnej, albo pozwolą w krótkim czasie naprawić niedoskonałość procedury konkursowej. W projekcie pozostaje też oręż ministra do walki ze znienawidzoną edukacją seksualną i „ideologią gender”, czyli samowładne prawo jego namiestnika-kuratora do decydowania, jakie organizacje mogą prowadzić zajęcia na terenie szkoły.

Więcej...

Nasza strona używa, do prawidłowego działania używa technolgii ciasteczek. Więcej informacji na ten temat na stronie: Więcej...